• O nas
    • Historia
    • Charyzmat
    • Posługujący
    • Nasze posługi
    • Słowo Boże
    • Modlitwy
    • Modlitwa za miasto
    • Reguła
  • Aktualności
  • Świadectwa
  • Seminarium
  • Polecamy
    • Warto przeczytać
    • Linki
  • Galeria
  • Kontakt

  • Strona główna
  • Świadectwa
  • Świadectwo ELI

Świadectwo ELI


„Duchu Święty proszę pokieruj moimi myślami i ręką która będzie pisała to świadectwo, aby było ono umocnieniem dla czytających i na Twoją Chwałę”.


Od kilku lat należę do Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym i tu Jezus zawładnął całym moim życiem. Każdym oddechem wielbię Pana. To tutaj we wspólnocie i adoracji uwielbienia znalazłam Go naprawdę żywego.

Przez ostatnie miesiące przeszłam próbę wiary – zachorowałam (i po ludzku gdybym nie znała Jezusa zawaliłby się świat) – chory mąż, praca z której żyła moja rodzina i dużo innych spraw które były na mojej głowie.

Leżąc w szpitalu poddałam się całkowicie woli Bożej a każdy dzień to nowa intencja. 

Dziękowałam za lata pracy którą dał mi Bóg, za rodzinę, za wspólnotę i znajomych. Nie wiedząc co będzie dalej byłam gotowa do pełnienia Jego woli.

W chorobie wspierali mnie wszyscy: odwiedziny, telefony, SMS-y i najważniejsze – modlitwa. Doświadczyłam ogromnej jedności (na odległość) ze wspólnotą. W cierpieniu otrzymałam łaskę poznania samotności cierpienia Jezusa i to On był cały czas w moim sercu.

Jezus zatroszczył się też o moje finanse. Jedna z osób poznanych w szpitalu załatwiła synowi stałą, legalną pracę za granicą. Drugi syn miał praktyki kilka kilometrów od szpitala właśnie w czasie mojego pobytu, później pracował przez lato. Trzeci zajął się moją pracą zarobkową, chociaż wcześniej gdy pytałam nie było o tym mowy. Czwarty najmłodszy był w domu z dziadkami. Jestem wzruszona liczbą przyjaciół, którzy nawet proponowali mi pomoc finansową, koleżanka pracująca obok mnie zajęła się moimi płatnościami związanymi z działalnością, gdy byłam w szpitalu.

Na każdym kroku widziałam działanie Boga. Nawet okno w szpitalu było skierowane na krzyż na Giewoncie.

Na chorobę węzłów chłonnych zdaniem lekarzy nałożyła się bardzo groźna druga choroba, która po paru miesiącach okazała się infekcją wirusową.

I jeszcze jedno. Zawsze prosiłam Boga o cierpliwość, trwająca choroba na pewno mnie w niej ćwiczy.

     Na koniec chcę dodać, że całkowite zaufanie Bogu i niezmarnowanie ani jednego dnia w chorobie dało mi radość nie do opisania.

Chwała Panu !

                                                                                        Elżbieta



powrót

Przydatne linki

  • Odnowa w Polsce
  • TV Odnowa
  • Zeszyty Odnowy
  • Modlitwa w drodze
  • Święta przestrzeń

Kontakt z nami

Alina Grudzień - 697 181 789
Maria Bizub - 505 425 731
Ryszard Łojas - 601 863 354

1999-2025 © MATinternet Zakopane    |    621924 odwiedzin od 9 września 2016